Mowy pogrzebowe - czym są i jakie mają korzenie?

trzymanie się za dłonie przy trumnie

Współcześnie mowy pogrzebowe wydają się być zanikającym zwyczajem. Śladem po ich obecności pozostają słowa wypowiadane przez celebransa w części po obrzędach liturgicznych, w których Zmarły żegna osoby z rodziny. Niejednokrotnie rolę mówcy przejmują sami członkowie rodziny, znajomi. Czasami przemówienie przyjmuje dłuższą formę wspomnienia o Zmarłym. Mowy stały się niejako specjalnością mistrzów ceremonii, których rodziny żegnające swoich bliskich zatrudniają nie tylko do prowadzenia ceremonii świeckich, ale także do wygłoszenia pożegnania na pogrzebie wyznaniowym.
Takie mowy mają długie i bogate tradycje w Polsce i stanowią same w sobie coś w rodzaju pogrzebowego rytuału ludowego.
Tak pisał o współczesnych sobie mowach pogrzebowych etnolog i folklorysta Adam Fischer:
Mogłoby się wydawać, że mowa pożegnalna, jaką lud często
wygłasza, jest czemś zupełnie nowożytnym. W rzeczywistości tylko
forma jej zewnętrzna ma pewne nowe cechy, ale zasadnicza podstawa odpowiada zwyczajom pierwotnym.
(…)
W Atenach na pogrzebach poległych w boju lub wielce zasłużonych mężów, urządza się mowy pochwalne. W Rzymie, dzieci przemawiają na cześć swych zmarłych rodziców, a z czasem stają
się mowy zwyczajem powszechnym i w tej formie w czasach nowożytnych tworzą osobny dział retoryki.
Wiadomo jak Polska szlachecka pieczołowicie pielęgnowała
wymowę i te mowy szlacheckie zapewne pod niektórym względem
musiały i na ludową wymowę oddziałać.
(…)
Na Mazowszu przechodząc koło figury lub krzyża za wsią, przystają (…). Wtedy ktoś ze starszych krewnych w imieniu zmartego przeprasza obecnych w tych lub podobnych słowach: „Dusa ta was prosi, abyście jej darowali i przebacyli wszystko, w cem wam sie zasłuzyła na złe, wszystkie jej wele was winy i krzywdy wase, jakieście mogli od niej doznać, cy jej przebacacie, cy jej tego nie pamiętacie? A obecni mówią i odpowiadają jeden przez dru-
giego: „Nie pamiętamy jej, w cem sie nam le zasłuzyla ta dusa,
nie mamy do niej zadnej zlości", a ten i ów odzywa się: „niech
spi z Bogiem! niech ma odpocynek wie cny l niechajby jasność
śpi z Bogiem! niech ma odpocynek wiecnyl niechajby jasność
Boską oglądała! ".(...)
W okolicach Pułtuska, Wyszkowa zwyczaj występuje w innej formie. Przemowy przy krzyżu nie ma, natomiast w chwili zgromadzenia, się wszystkich na pogrzeb zmarłych rodziców, dzieci kłaniają się nisko wszystkim obecnym i w imieniu zmarłych proszą o przebaczenie im win.
(…)
W Pleszewskiem, w Kolnicach, Kolniczkach i Łaskawych, wygłasza takie oracje specjalnie uprzywilejowany mówca, który w pochodzie przy każdej figurze Zbawiciela lub Świętego,
przemawia do pozostałych. Nieboszczyk (przez jego usta) żegna się z drogą, którą chodził, z drzewami, na które patrzył, łąkami, na których pasał, pagórkami, dolinami, rzeką, stawem itd.
(…)W pow. gostyńskim, gdy brakuje mówcy mężczyzny, któryby (…) przepraszał obecnych w imieniu nieboszczyka, dopełniają nawet kobiety tej powinności.
(…)
W okolicy Zarek, Siewierza i Pilicy, przy wyniesieniu (…) z domu, wychodzi starosta, a zdjąwszy kapelusz, przyczem wszyscy idą za jego przykładem, miewa przemowę.
(...)
W Przebieczanach, w pow. wielickim „odprasza" umyślnie w tym celu proszony gospodarz, który ma już w tem biegłość, U ludu nadrabskiego, przy wyprowadzaniu (…) „odpraszacz", pokrzepiwszy się wódką, którą piją i inni zgromadzeni, rozpoczyna odpraszanie. (…)
W Będziemyślu (…) posługują się gotowemi tekstami drukowanemi.
Mowę taką wygłaszają także w Rzeszowskiem, a w Łukawcu (…) przy wyprowadzaniu zwłok, gdy nie ma księdza, wieśniak starszy wiekiem przemawia nad trumną przeprosiny pośmiertne w formie wierszowanej lub prozą. W Przeworskiem przed wyniesieniem zwłok z chaty, wygłasza ktoś
z mądrzejszych orację, w której żegna całą rodzinę w imieniu zmarłego.
Cyt. za: „Zwyczaje Pogrzebowe Ludu Polskiego”, Dr Adam Fischer, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Lwów 1921